Kubinska Hola – relacja!
W miniony weekend dwukrotnie odwiedziliśmy Kubińską Holę. I dwukrotnie mieliśmy świetną pogodę dającą doskonałe widoki na Tatry, Małą i Wielką Fatrę i na góry Choczańskie. Wrażenia pogodowe mącił jedynie urywający głowę wiatr, który wiał na szczycie. Skutecznie obniżał odczucia co do temperatury i raczej nikt nie wierzył termometrowi, który wskazywał raptem -2 stopnie.
Warunki narciarskie.
Naśnieżona była główna oś ośrodka, więc śmigać można było od górnej stacji kolei linowej, do samego dołu. Tam, gdzie śnieg został wyprodukowany, warunki były bardzo dobre/dobre. Pojawiły się zlodowacenia (szczególnie w niedzielę, gdy było cieplej niż w sobotę), oraz muldy (od popołudnia).
Niestety, poza strefą naśnieżania, jest niemalże zielono.
Optymistycznym akcentem jest to, że włodarze ośrodka starają się poszerzyć gamę tras i naśnieżają również boczne odcinki. W niedzielę walczono z trasą nr 5, która jest gotowa w mniej więcej 70%. Czekamy na niższe temperatury i dokończenie tego dzieła!
Kolejki.
O dziwo, kolejki były. O ile w poprzednim sezonie był śnieg i nie było kolejek, o tyle w tym sezonie – sytuacja się odwróciła. Do mniej więcej 13.00, stało się w kolejkach nawet do 10. minut. Oczywiście, do „talerzyków” nie stało się wcale.
Dojazd.
Na miejsce dojechaliśmy na 8.50, czas był więc bardzo dobry, a zwężenia w Tychach nie zatrzymały nas na zbyt długo.
Co w najbliższy weekend?!
Wszystko zależy od tego, jaka będzie sytuacja śniegowa na Wielkiej Raczy. Jeżeli uda się uruchomić trasy na Marguśce – a tym samym, możliwy będzie swobodny przejazd pomiędzy Lalikami a Dedovką, to w sobotę pojedziemy właśnie tam. Jeżeli w okolicach czwartku, okaże się definitywnie, że nie ma na to szans, to pojedziemy na Kubińską Holę zarówno w sobotę, jak i w niedzielę.
Galeria zdjęć z wyjazdu, jest już dostępna w naszej galerii.